Na Imieninach Jana Kochanowskiego w Ogrodzie Krasińskich w Warszawie, 20 czerwca 2015 r.
W drodze na Imieniny Jana minęliśmy się z Juliuszem.
W Ogrodzie Krasińskich podobnie jak w Legnicy nad Kozim Stawem - też wolałem nie pływać.
Pilnuję stoiska FA-artu. Po wydane w Katowicach Pocztówki legnickie musiałem wybrać sie aż do Warszawy. Inaczej by mnie tu pewnie nie zobaczyli.
Z Wojtkiem Albińskim, autorem świetnych Oświęcimek.
Z wydawcą i autorem Taniej jatki Czarkiem Kęderem.
Czytelnik pochylający się nad tomikiem przednich wierszy, zaprzeczający mniemaniu, jakoby czytanie poezji – i literatury pięknej w ogóle – było chorobą okresu dojrzewania („Potem to już się tylko zawodowo czyta. Literatura jest dla młodych” – Andrzej Stasiuk). Z tyłu po prawej organizatorka Imienin Monika Lipska. Jeszcze bardziej po prawej połowa Cezarego Konrada.
Z daleka wyglądam na podobnie odklejonego od rzeczywistości jak z bliska (kiedy postawiłem kołnierz, brano mnie tutaj za księdza).
Rzut oka na symbol i do domu.